Menu

Wierszokleci elektryka

Świt

Jest późno już
Lecz spać nie mogę
Na próżno oczekuję świtu
gdy trwać chcę tu
gdy to się skończy
mnie tu nie będzie
błędne koło się zatrzyma
a stu świętych przyjmie mnie

Czas

Każdą sekundę
Traktuję jak
Ostatnią
Staram się
Wydobyć jak najwięcej
Emocji
Lecz więcej wyzwalam
Tych złych
Niż dobrych
Nie wiem co mogę jeszcze
Powiedzieć
Lecz zaraz zasnę
Ale czy obudzę się?

Zmęczenie

Zmęczony jestem
Nie wiem co zrobię
Każdy mój krok
Jest powolny
Śpię całe dnie
I szukam natchnienia
Lecz kiedy nadejdzie
Tego nikt nie wie
Czy mogę tak żyć
Bez celu
Bez radości
Nie wiem może
NIE
A może jednak tak
Czy życie me skończy
Kiedyś się?
Jedyne pytanie na które
Nie chce znać odpowiedzi